Telewizja, prasa i mass-media świetnie pokazują jak bardzo zmieniają się kurwy od kilkudziesięciu lat (na Zachodzie od jakichś 50, u nas od 30) i ich podejście do życia, codzienności, mężczyzn. Według kurew to są zmiany na lepsze, według mężczyzn - nie bardzo.
Wszystkie te hasła typu "Jesteś tego warta", "Kobiecość to siła", "Na wysokich obcasach", Kariera, sukces w zdominowanym przez samców świecie, albo "bycie matką i kurą domową to niewolnictwo" to nic innego jak programowanie umysłów kurew.
Na początku (zachód lata 50, u nas lata 70-80 XX w) zaczęło się od kieszonkowych różowych książeczek Harlequin, tych gdzie na okładce książeczki piękna kurwa z figurą i strojem w stylu pin-up odpoczywa w ramionach umięśnionego typa, oczywiście w rozpiętej koszuli żeby bylo widać wyrzeźbiony 6-pak a w tle morze i plaża albo ładna willa), tam początkowo przedstawiano romantyczne historyjki a później przechodzono do przesyconych erotyzmem scen seksu, gdzie zarumienione Grażynki mogły odpocząć od widoku swojego brzuchatego Janusza i na drugi dzień polecieć do kiosku kupić kolejny tom przygód jakiejś służącej adorowanej przez bogatego przystojniaka.
Następnie liczne kolorowe czasopisma typu Naj, Pani Domu, Przyjaciółka, Klaudia, Oliwia, Cosmopolitan, Vogue - początkowo traktujące o domowych robótkach, albo przepisach na ciasto, a później artykuły o niezależności, podróżach, karierze i wywiad z jakąś "niezależną" kurwą typu Madonna czy Sharon stone + plakat z jakimś przystojnym modelem czy aktorem.