175617882316.jpg
(41.8KB, 1024x768) Elo anony, zdarzyło wam się robić w pracy jakieś na prawdę chore skurwysyństwa?
Ja pracuję w jednym z oddziałów polskiego korpo IT. Oddział niezbyt duży więc i kuchnia pracownicza jest niedużym ślepym pomieszczeniem.
Jeśli planuję zostać w pracy po 17 to czasem zabieram do plecaka mały spryskiwacz napełniony moczem. Gdy nieco po 17 większość spierdoxów rozejdzie się do domów, ja idę do kuchni i pryskam uryną świeżo umyte w zmywarce kubki, które karyna z frontdesku odstawiła do szafek.
Smacznej porannej kawusi skurwysyny XDDD